Od sowa do sowa
narasta rozmowa -
rozmowa z kobiet bez twarzy.
Tak jak dugo si znamy,
przecie wci rozmawiamy -
z nikim mi si dziœ nie kojarzy.
Znamy si do poowy:
tylko serca. Lecz gowy...
Trudna rada, a zrobi to trzeba.
Ta ciekawoœ jest wœcieka,
pierwszy stopie do pieka.
Od sowa do sowa
narasta rozmowa -
rozmowa p-spojrze, p-gestw.
Wstydliwa rozmowa,
niecierpliwa, niezdrowa.
Pospieszny dyskurs szelestw.
Ktoœ zagusza zza œciany,
ktoœ do krzya przybijany...
Trudna rada, a zrobi to trzeba.
Ta ciekawoœ jest wœcieka
pierwszy stopie do pieka.
Od sowa do sowa
narasta rozmowa.
Ju nie wiemy czy jej chcemy, czy nie chcemy.
Ona sodki sen przerywa,
we dnie bywa uporczywa...
Chyba nic w niej ciekawego nie powiemy.
Dla odmiany chwila ciszy -
moe wreszcie ktoœ usyszy coœ,
wic zrobi to trzeba.
Ta ciekawoœ jest wœcieka,
pierwszy stopie do pieka,
lecz ostatni stopie do nieba.